TRASA: Łódź - Olsztyn
ŁADUNEK: Elektronika (8t)
DYSTANS: 276km
Po odstawieniu poprzedniego ładunku postanowiłem podjechać do mc donalda żeby coś zjeść. Gdy czekałem w kolejce zadzwoniłem pod numer, który w Gdańsku podał mi Wojtek, powiedział, że to jego znajomy i na pewno będzie miał dla mnie jakieś zlecenie z Łodzi. Nie mylił się, gdy się dodzwoniłem podał mi adres i kazał przyjechać za 30 minut, więc zjadłem obiad i pojechałem. Na miejscu czekała już naczepa z ładunkiem i wszystkie papiery, klientowi zależało aby ładunek dotarł jeszcze dzisiaj przed 20 także szybko wyruszyłem w trasę. Kawałek za Warszawą zobaczyłem na gospodarstwie samolot. zatrzymałem się, zrobiłem zdjęcie na jego tle tylko niestety przeszkadzał trochę płotek i poszedłem go obejrzeć. Zadziwiło mnie to, że ktoś trzyma tak duży samolot na podwórku. Niestety szybko musiałem uciekać bo zaczęło padać i nawet nie zdążyłem zrobić zdjęcia samego samolotu. Deszcz towarzyszył mi prawie do samego Olsztyna, kilka kilometrów przed celem pogoda się poprawiła i sprawnie dojechałem na miejsce. Wieczorkiem pojechałem do hotelu, obejrzałem mecz i poszedłem spać.
ŁADUNEK: Elektronika (8t)
DYSTANS: 276km
Po odstawieniu poprzedniego ładunku postanowiłem podjechać do mc donalda żeby coś zjeść. Gdy czekałem w kolejce zadzwoniłem pod numer, który w Gdańsku podał mi Wojtek, powiedział, że to jego znajomy i na pewno będzie miał dla mnie jakieś zlecenie z Łodzi. Nie mylił się, gdy się dodzwoniłem podał mi adres i kazał przyjechać za 30 minut, więc zjadłem obiad i pojechałem. Na miejscu czekała już naczepa z ładunkiem i wszystkie papiery, klientowi zależało aby ładunek dotarł jeszcze dzisiaj przed 20 także szybko wyruszyłem w trasę. Kawałek za Warszawą zobaczyłem na gospodarstwie samolot. zatrzymałem się, zrobiłem zdjęcie na jego tle tylko niestety przeszkadzał trochę płotek i poszedłem go obejrzeć. Zadziwiło mnie to, że ktoś trzyma tak duży samolot na podwórku. Niestety szybko musiałem uciekać bo zaczęło padać i nawet nie zdążyłem zrobić zdjęcia samego samolotu. Deszcz towarzyszył mi prawie do samego Olsztyna, kilka kilometrów przed celem pogoda się poprawiła i sprawnie dojechałem na miejsce. Wieczorkiem pojechałem do hotelu, obejrzałem mecz i poszedłem spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz