TRASA: Szczecin - Gdańsk
ŁADUNEK: Pomidory (18t)
DYSTANS: 355km
Niestety gdy rano się obudziłem
zastałem nie miłą niespodziankę, jak to zobaczyłem miałem chęć
kogoś rozszarpać. Podczas gdy spałem jakieś wandale pomazały
mojego dafika. Od razu zadzwoniłem na policję, która zjawiła się
po około 15 minutach. Okazało się, że parking jest monitorowany
lecz niestety po przejrzeniu materiałów nie da się nikogo
rozpoznać. Była to grupka 5 osób w szalikach, którzy
prawdopodobnie wracali z meczu, na głowach mieli kaptury i doskonale
unikali spojrzenia w kamery, dosłownie tak jakby wiedzieli gdzie
dokładnie są. Moje zeznania zostały spisane a także dane
kontaktowe ale nic nie wzniosłem do sprawy, spałem jak niemowlę i
nic nie słyszałem mimo, że całą noc byłem w kabinie. Wszczęto
dochodzenie i będę na bieżąco informowany o postępach. Jest to
bardzo przykre, że ludzie potrafią być tacy chamscy, musiałem
natychmiast brać zaklepany towar i jechać do Gdańska. Po drodze
nic ciekawego się nie działo, chyba że nie zwracałem na to uwagi
bo byłem roztrzęsiony lecz niestety wydaje mi się, iż fotoradar
mnie złapał i wcale się nie zdziwię jak przyjdzie do mnie mandat.
Po dostarczeniu ładunku natychmiast odstawiłem auto do lakiernika.
Jako że nie mam żadnej innej ciężarówki, muszę czekać aż daf
będzie zrobiony, jednak tym razem nie mam zamiaru malować go w
barwy klubowe bo być może to było przyczyną tego co miało
miejsce i daf będzie w jednolitym kolorze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz